Gdyby
Czasem słyszę słowa, iż jeśli żyłbym w czasach Jezusa, na pewno bym Go bronił przed wrogami, na pewno bym był Jego uczniem, na pewno bym Go słuchał. Czy aby na pewno? Wyobraźmy sobie sytuację, że nagle ktoś z naszych znajomych ogłasza, że jest Mesjaszem. Znamy się od dawna. No dobrze, ten ktoś może i jest wyjątkowo grzeczny, nie przeklina, nawet pomaga bezinteresowanie. Uwierzysz jednak, że ktoś bliski znajomy, z kim jako dziecko spotykałeś/ -aś się na trzepaku, jeździliście razem na rowerze, graliście w piłkę, kto pracuje z tobą w tej czy też innej firmie, jest Mesjaszem? Nie uwierzysz i dlatego też jeśli nawet żyłbyś w czasach Jezusa, uwierzenie Mu nie byłoby takie oczywiste. Nie zatrzymujmy się jednak na tejże kwestii. Stajemy każdego dnia w obliczu pewnych wyborów i tutaj znowu pojawia się pewne gdybanie. Gdybym był inaczej wychowany, gdybym pracował w innym miejscu, z innymi ludźmi, na innym stanowisku pracy, gdybym miał innych sąsiadów, gdyby moi znajomi, moi rodzice, moja rodzina inaczej się zachowywała, gdyby, gdyby, gdyby... Usprawiedliwianie swojego braku działania, swojego lenistwa, swojego braku zaangażowania, braku pójścia za pewnymi wartościami wychowaniem, działaniem kogoś innego, jest pójściem na łatwiznę, a tak naprawdę oszukiwaniem samego siebie. Przynajmniej ja to w ten sposób widzę, odczuwam i doświadczam. Dojrzałość w życiu i dorosłość polega na tym, że biorę to życie tu i teraz takim jakim jest, a jeśli nie jest takie, jak chcę, to robię tyle ile jest to możliwe, aby takie było. W jednym z filmów padły słowa, iż twoje życie dzieje się tu i teraz i ono na ciebie nie poczeka. Tak więc żyj tu i teraz i nie odkładaj tego, czego nie musisz odkładać na później, bo możesz nie zdążyć. Bóg daje ci talent (nie chodzi tylko o jakiekolwiek szczególne zdolności), a więc go nie zakopuj, ale z niego korzystaj.